– Wiesz mamo jaki jest jedyny plus tego, że byłem z Wami dziś na cmentarzu? – zagadnął Mały przed chwilą. – To, że nawdychałem się zimnego powietrza. Bo świeże to ono nie jest, skoro jeżdżą tam ciężarówki.
Miesiąc: Październik 2016
Szybko, szybko
-Mały pośpiesz się z tym myciem, bo zaraz wychodzimy! – pogonił BDZA Małego.
– Ale ja tu dopiero wszedłem ojcze nasz, który nie jesteś w niebie! – odrzekło dziecię, pomiędzy chlapaniem się w wodzie i goleniem mydła moją maszynką…
Przymierz majtki
– Jak już dojdę do władzy, wydam rozporządzenie, że w sklepach będzie można przymierzać majtki, żeby sprawdzić, czy są wygodne..- zapowiedział Duży, który twierdzi, że ma tylko dwie pary wygodnych majtek, chociaż wysypują się z szuflady.
Niezły pomysł. Tak powinno być.;-)
Co na obiad
-Co dziś na obiad? – zainteresował się Duży, patrząc na 3 reklamówki wypchane zakupami.
– Hmmm.. – zastanowiłam się, bo chociaż żarcia nakupiłam full, to jakoś nie pomyślałam, że jeszcze obiad… – Mam kawałek rybki. Chcesz?
– Chcę!
– Mam jeszcze pulpeciki, też chcesz?
– Dziękuję, pozostanę przy rybie. Od ryby jest się mądrym, od pulpetów grubym
…No to kurna już wiadomo, dlaczego nie jestem szczupła..
😉
Nastrojowe songi
– Mamo, dlaczego te wszystkie piosenki o miłości są takie wesołe? I dlaczego jest ich tak dużo? Tematyka, którą ja lubię, jest tylko w heavy metalu, ale to polega na tym, że wstawiają tam pojedyncze RANDOMOWE słowa i śpiewają je wkołko.. – zagadnął mnie Duży w drodze do domu.
– Piosenki o miłości są piękne i nastrojowe. Ludzie lubią takie historie, dlatego te piosenki są takie popularne.
– Uważam, że powinni śpiewać piosenki o śmierci. Ja mogę zacząć. Napiszę coś o holokauście na przykład…
Duży dziś fruwa z nadmiaru emocji. Pewnie stąd ta refleksja. Wesoła piosenka o śmierci.. Ciekawe jak to będzie brzmiało..
Polizana pizza
Dziś na obiad Mały zamówił sobie pizzę, za którą sam zapłacił. Parę chwil później, wpadł wzburzony do kuchni:
– Do wywalenia ta pizza! Do wywalenia! – krzyczał z rozpaczą.
– Co? Dlaczego? Co się stało? – wygrzebałam się spod sterty przeterminowanych torebek z przyprawami, które właśnie porządkowałam.
– Bo Duży jest okropny! Siedział i gapił się tylko, a Marcelek (jeden z naszych kotów), wylizał mi wszystkie kawałki! A on go nawet nie odgonił!
– Duży, czeeeeemu nie odgoniłeś kota, skoro widziałeś, że liże pizzę Małego? – zapytałam baaaardzo łagodnie..
– No bo jak już wylizał, to po co go miałem odganiać? Przecież pizza i tak już była polizana..
Dajcie mi siłę, bo wyjdę z siebie.. 😀
Zapiekanki
Jak poprosić matkę o zapiekanki na obiad?
– Mamo, czy mógłbym Ci zasugerować pewien pyszny obiad, którego dawno nie było, a za którym tęsknię jak Mickiewicz za Litwą?!
Autorem jest oczywiście Duży. Jutro na obiad zapiekanki 😉
Chwilo trwaj
Dzisiaj życie jest piękne! Siedzę z nogą założoną na nogę, oglądam bzdety na fejsie, a nasza wolontariuszka uczy sie z Małym do sprawdzianu z przyrody i szuka najmniejszej wspólnej wielokrotności różnych liczb. Chwilo trwaj! (Szkoda tylko, że co i rusz mam chęć się wtrącić. Chyba nie umiem już odpuścić 😂)
Radosna nowina
Fiksacja Dużego na temat wojny, podbicia świata i zamachu stanu, rośnie. Dziś przyszedł ze szkoły z radosną nowiną:
– Dostałem 5 z geografii!
– Super! Bardzo się cieszę! A za co?
– Za aktywność na lekcji i za plany podboju świata. Pani bardzo spodobał się mój pomysł, co zrobić z uczniami, którzy się nie uczą. Powiedziała, że zagłosuje na moją partię…
– A co zrobić z tymi uczniami? – zainteresowałam się nieopacznie…
– Jak to co!? Skoro nie ma z nich żadnego pożytku, niech idą pracować do gułagu!
Rany Julek!…
Wyciągam zakupy z torby, m.in. piżamy dla Małego, które kupiłam mocno okazyjnie w jednym hipermarkecie (2 w paczce za 45 zł!).
– Dlaczego one są pasiaste? Dobrze, że nie ma już wojny, bo Małego by mogli za Żyda wziąć i zagazować!
– Są pasiaste, bo tylko te były w takiej cenie, a poza tym są brdzo ładne! Co Ty ostatnio masz z tą wojną? – zdenerwowałam się.
– Bo w gimnazjum, Pani kazała nam obejrzeć film o chłopcu, który miał pasiaste ubranie i wzięto go za Żyda i zagazowano… To był straszny film. Nie rozumiem dlaczego musiałem go obejrzeć.
Jest dopiero południe. Ciekawe co jeszcze dziś usłyszę…
Zoologiczny
Byliśmy dziś z Małym na zakupach. Mały nie umie obojętnie przejść obok sklepu zoologicznego, więc musieliśmy wejść obejrzeć zwierzątka. Dziś widzieliśmy papugę i króliki. Oczywiście najważniejszym punktem w sklepie, są akwaria. Mały uwielbia rybki i od długiego czasu próbuje nas na nie namówić. Chodzimy, oglądamy, cieszymy się, bo ta rybka machnęła ogonkiem, a ta na nas popatrzyła. Nagle słyszę psie szczekanie, a zaraz potem miauczenie.
– Gdzieś tu jest kot! Chodź, poszukamy! – drę się do Małego i lecimy.
Chodzimy, szukamy.. Pies szczeka co jakiś czas, na zmianę z miauczącym kotem. Papuga w klatce wisi do góry nogami i huśta się jak szalona! Kota i psa nigdzie nie ma. Zaczynam myśleć, że zwariowałam, kiedy nagle papuga zatrzymuje się, siada na gałęzi na wprost mnie i… szczeka! A zaraz potem miauczy! Wybuchnęłam śmiechem. Nie zwariowałam. To tylko papuga zrobiła mnie w konia 😉