Jeśli wszystko będzie w porządku, to 20 sierpnia wyjeżdżam na tydzień z moimi chłopcami do Świnoujścia. Mały się bardzo cieszy i nie może się już doczekać plaży i morza.
– Uwielbiam morze! – powiedział wczoraj. Cieszę się, bo ja też uwielbiam. Mały był nad morzem raz, kilka lat temu. Pojechaliśmy wtedy na wczasy na 10 dni i wszyscy straszliwie chorowaliśmy, tylko Duży pozostał zdrowy. Mam nadzieję, że i tym razem nadmorskie powietrze mu posłuży. Jednak nie wszystko wygląda super. Duży zaczyna się martwić. A kto się zaopiekuje jego mikrofonem? A kto będzie czyścił jego pudełka?
– Bez komputera nigdzie nie jadę! – krzyczał Duży przedwczoraj wieczorem, kiedy zapadła decyzja o wyjeździe. Tłumaczyliśmy mu bardzo długo dlaczego nie możemy zabrać laptopa. Wydawało mi się, że nasze argumenty do niego nie trafiają, ale jednak po jakimś czasie przyjął do wiadomości, że komputer zostanie w domu. Jednak zdarzają mu się chwile „nie chcę jechać”. Niedawno zapytał gdzie będziemy spać. Duży rzadko śpi poza domem. Nie lubi. Nie lubi też, kiedy ktoś śpi u nas. Nie czuje skrępowania kiedy pyta takiego spacza: a kiedy pojedziesz do swojego domu? Duży może spać w jednym pokoju tylko z bratem. Lub z nami. Teraz będzie spał w pokoju z córką mojej przyjaciółki, do której jedziemy. nie wiem czy w nocy nie będę gościła go u siebie.
Duży miał do przedumania jeszcze jedną bardzo ważną dla niego zmianę. Trzy lata temu moja inna przyjaciółka pożyczyła nam rower, na którym Duży z przyjemnością jeździł na wycieczki z tatą. W tym roku też były takie planowane, ale przyjaciółka zadzwoniła znienacka i zapowiedziała, że chce rower z powrotem. Duży długo nie mógł się z tym pogodzić. Płakał i mówił: „kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera! Mamo! nawet nie mogę tak cioci powiedzieć, bo rower był tylko pożyczony!” Duży rozumie pewne rzeczy na swój sposób. Z niektórymi się godzi, z innymi nie. Tym razem miał ciężki orzech do zgryzienia, bo wiedział, że rower trzeba oddać, ale nie potrafił zrozumieć dlaczego już, teraz natychmiast. Miał powiedziane, że może na nim jeździć, dopóki nie dorośnie do naszego. Myślę, że już dorósł, ale Duży wciąż pamięta, że kiedy szedł do komunii, rower który dostał od dziadków był dla niego o wiele za duży. I nie rozumie, że teraz, kiedy jest już dużo wyższy niż wtedy, rower będzie w sam raz. Ten rower jest za duży!