Nie mogę spać. Zastanawiam się co jest przyczyną niektórych zachowań ludzkich. Ciekawość? Chęć dowalenia komuś? Bezmyślność? Głupota?
W sobotę wróciliśmy z kilkudniowego wypadu. Ja, BDZA i Mały. Duży był w tym czasie sam w domu, o czym już pisałam wcześniej. Podczas naszej nieobecności zmarł sąsiad, który mieszkał nad nami. I teraz taka sytuacja:
Jedzie sobie nasz Duży windą. W niedzielę. My w domu. Do Dużego dosiada się sąsiadka. Nie wiem niestety która, bo Duży ich nie rozróżnia. Patrzy na Dużego i mówi:
– No i co? Zawinął się tata?
Duży oniemiały, zaczyna mielić w głowie to, co usłyszał.
– Jak to się tata zawinął, skoro tata jest w domu? Czy tata zdążył się zawinąć przez te 3 minuty, odkąd wyszedłem z domu? Skoro tata umarł, to kim jest ten tata w domu?
– Aaaa nieee… To nie Pana tata. – zreflektowała się bystrze sąsiadka…
Całe szczęście, że już wróciliśmy z tych wczasów i byliśmy w domu. Gdyby ta sytuacja miała miejsce podczas naszej nieobecności, co ten Duży by przeżył przez te kilka minut w windzie? Może wpadłby w szał? Może przestraszyłby się „na śmierć”? Może przyłożył by sąsiadce? Może…
A co kierowało tą bystrzachą, że zadała takie pytanie? Sąsiedzi nie wiedzą, że Duży ma ZA. Ale nawet gdyby nie miał, to i tak pytanie było nie na miejscu. Ciekawe czy któraś mi się pochwali, że pomyliła mojego syna z synem zmarłego sąsiada. Jeśli tak, nie omieszkam zapytać, co było jej celem, zadając to bzdurne pytanie.. A może sąsiadka też ma ZA?