Moje wszystko

Friday the 13th

Pechowo? Chyba nie tak bardzo. Może dlatego, że zapobiegawczo nie ruszam się dzisiaj z domu. I tak wspaniale się złożyło, że mam okazję posiedzieć w ciszy i spokoju. M w pracy, Mały u narzeczonej, Duży u kolegi. Tylko ja, koty, kawa i pyszny rogalik z czekoladą. I wrzeszczący sąsiad za ścianą, ale dzisiaj jakoś mi to nie przeszkadza. Święta minęły jak zwykle za szybko. Dużo słodyczy i innego jedzenia sprawiło, że czuję się tylko kilogram lżejsza od słonia. Ale nie potrafię obojętnie przejść obok rogalika z czekoladą! Straszna prawda o Katarzynie… Odkryłam pełno spamu na poczcie. Nie wiedzieć czemu wszystko w języku rosyjskim. I kilka w chińskim czy japońskim. 

Martwię się o Dużego. Dzieje się z nim coś złego. Nie chce się uczyć i niechętnie chodzi do szkoły. Poza tym przynosi marne oceny. Myślę, że ma to poniekąd związek z jego kolegami z klasy, którzy wiecznie go przezywają, potrącają i wyśmiewają. Chyba czeka mnie kolejna wizyta w szkole. Szkoła nazywa się szkołą bez przemocy… 

Na działce rozpoczął się remont. Stary domek został zburzony, nowy jeszcze nie zaczęty. W tym roku czeka nas lato wśród betonowych ścian i na gołej ziemi bez kępki trawy. Nie szkodzi. Ważne, że na powietrzu i w pięknym miejscu. Sąsiadka „zza miedzy” zaoferowała nam swój domek i swoją działkę do dyspozycji. Samotna pani, która zapałała sympatią do moich teściów. I do nas chyba trochę też. Bardzo przyjemna osoba. Po strasznych przejściach. 

Zgubiłam pudełko od gry M. Tzn tak naprawdę to wcale nie wiem czy to ja zgubiłam, czy sam M, czy co się z nim stało. Leżało na segmencie a teraz nie leży. Leżą inne. Najwyraźniej pudełko strzeliło focha i postanowiło się zakamuflować. Znajdzie się, kiedy przestanę go szukać. 

Moja pogodynka uparcie twierdzi, że za oknem jest ciepło i słonecznie. No dobra mrozu trzaskającego nie ma, ale ciepło też nie jest. A słońce owszem jest, jak codziennie, ale za chmurami. A mój sąsiad chyba się na coś zdenerwował, bo krzyczy coraz głośniej i głośniej i zakłóca mi moją ciszę, która tak naprawdę zaczyna mi już przeszkadzać i już chciałabym, żeby M wrócił do domu i dzieci też. O!