Mały - Całościowe Zaburzenie Rozwoju - autyzm dziecięcy

Cierpienia

– Oj! – skrzywiłam się przy śniadaniu.

– Co? Co? Co? – Mały zawsze okazuje zainteresowanie, kiedy coś się dzieje.

– Ugryzłam się….

– Eeee tam, ja też się kiedyś ugryzłem. I wcale nie okazuję bólu. Tylko przy pobieraniu krwi okazuję ból i to bardzo intensywnie, ponieważ wtedy moja żyła jest cierpiąca!

😉 )

Duży - Zespół Aspergera

Udowodnij

Siedzę z Dużym na kanapie. Duży opiera stopę o łóżko i trzącha nią tak, że wszystko lata, łącznie ze mną.

– Nie trząchaj nogą bardzo Cię proszę, bo cała latam! – mówię do niego.

– Nie trzącham przecież! – mówi Duży, prostując nogę.

– Jak to nie?! Robisz tak – denerwuję się i prezentuję trząchanie.

– Udowodnij mi, że to byłem ja! – odkrzykuje Duży.

Rozbroił mnie tym totalnie. Wybuchnęłam śmiechem. 😀

Mały - Całościowe Zaburzenie Rozwoju - autyzm dziecięcy

Herbaciany sufit

Wylałam cały kubek herbaty na wykładzinę w pokoju. Nie wkurzyło mnie to nawet. Ale to, że muszę osuszyć wykładzinę, już tak. Zwyczajnie mi się nie chciało. Mały stał obok cały czas i patrzył jak herbata wsiąka w papierowe ręczniki.

– Czy sufit naszych sąsiadów pachnie Twoją herbatą mamo? – zapytał wreszcie.

No? Pachnie? Wylałam przecież caaaaały kubek 😉

Duży - Zespół Aspergera

Mucha

W wyniku szkolenia i słuchania opowieści cudnowej Pani Beaty, przypomniało mi się pewne zdarzenie z przedszkola Dużeho. Pani poprosiła dzieci, żeby posprzątały zabawki, umyły ręce i usiadły przy stolikach. Duży umył ręce, stanął przy swoim krzesełku i stoi. Minutę, dwie… Dzieci pomału się pousadzały, zapadła cisza, Duży stoi.

– Duży, czemu Ty stoisz? – pyta Pani moje dziecko.

– Bo na moim krześle siedzi mucha.

– No i?

– Czekam aż odleci…

Dziś Duży nie czeka. Spieprza aż się za nim kurzy, machając rękami i drąc się „mama osa, mama osa!!!”, bez względu na to, co to za robak. Ale historia o musze krąży po przedszkolu do dziś.

🙂

Moje wszystko

Szkolenie SAZ

Rozpoczęłam dziś ważne szkolenie, ze Stosowanej Analizy Zachowania. Bardzo podoba mi się jak Pani Ignaczewska wykłada ale… Jestem zdruzgotana. Czuję, że przeżywam żałobę po diagnozie po raz drugi.. Popadłam już niejako w rutynę. Codziennie widuję się z rodzicami autustyków. Codziennie przeżywamy wszyscy to samo. Przyzwyczaiłam się już do autyzmu, aspergera, trzepotania, gadania bez sensu.. Rzadko mam okazję zderzyć się z rzeczywistością powszechną, czyli bez autyzmu. Kiedy to się zdarza, widzę wyraźnie różnice między moimi dziećmi, a ich niezaburzonymi rówieśnikami. Wtedy na chwilę zamieram, ale zaraz wracam do swojego życia, do swoich ludzi, swoich terapii, zachowań i zapominam, że znowu dostałam łopatą w łeb. Dziś Pani Beata, przedstawiała punkt po punkcie wczesne objawy autyzmu. Przypomniałam sobie jak to wszystko po kolei przechodziłam  z Dużym i Małym. Nawet słowa lekarzy, które przytaczała Pani Beata „chłopcy dojrzewają później”, „dogoni rówieśników”, „każde dziecko rozwija się inaczej i w swoim tempie…”, to wszystko wróciło do mnie z podwójną siłą. Niemal usłyszałam naszą pediatrę, jakby stała obok. Wszystkie złe chwile, które Duży przeszedł w szkole podstawowej. Moment, w którym zagroziłam wezwaniem policji.. Dziwne pytania, które zadawał. Słowa wychowawczyni Małego: „wie pani, to machanie rękami to nie jest normalne. Tak robią dzieci z autyzmem..” To wszystko spadło na mnie od nowa. Wszystko na raz. A potem diagnozę Dużego, której się spodziewałam i byłam na nią gotowa. Ulga, którą wtedy poczułam. A zaraz później diagnoza Małego, która była dla mnie ogromnym ciosem… Dziś przeżywam tą żałobę od nowa. Ale to nie znaczy, że żałuję szkolenia. Cieszę się, że na nim jestem. Mogę spojrzeć na wszystko świadomie i chociaż to boli jak cholera, to cieszę się z tego. Bo mogę im pomóc. Mogę sprawić, że ta dorosłość być może stanie się łatwiejsza. Być może będę mogła spokojnie się zestarzeć i odejść bez strachu. Ale dziś mam żałobę.

Mały - Całościowe Zaburzenie Rozwoju - autyzm dziecięcy

Po terapii

– Eeeeeeehh.. – westchnął Mały ciężko po terapii. – Teraz byle doczekać 25 listopada…

– A co będzie 25 listopada? – zainteresowałam się, bo nic mi ten 25 nie mówi.

– Będę mógł zamówić sobie pizzę…-

– ???!!!

– No bo dopiero jadłem. W niedzielę. To wcześniej niż 25 mi nie pozwolisz…

😀

W takim razie ja poproszę szarlotkę na ciepło, z lodami. Na 16 grudnia. 😉

Moje wszystko

Ukochane mikrofony

Duży ma fioła na punkcie mikrofonów. Codziennie wyciera ten, którego aktualnie używa, nikomu nie pozwala go dotykać, a rozmawiać tym bardziej, w obawie, że naplujemy do ukochanego sprzętu. Dziś, kiedy przyszła pora na „podtarcie”, Mały popatrzył na brata krytycznym wzrokiem:

– Ty chyba zamiast dzieci całe życie będziesz podcierał te mikrofony.

Umarłam.