W wyniku szkolenia i słuchania opowieści cudnowej Pani Beaty, przypomniało mi się pewne zdarzenie z przedszkola Dużeho. Pani poprosiła dzieci, żeby posprzątały zabawki, umyły ręce i usiadły przy stolikach. Duży umył ręce, stanął przy swoim krzesełku i stoi. Minutę, dwie… Dzieci pomału się pousadzały, zapadła cisza, Duży stoi.
– Duży, czemu Ty stoisz? – pyta Pani moje dziecko.
– Bo na moim krześle siedzi mucha.
– No i?
– Czekam aż odleci…
Dziś Duży nie czeka. Spieprza aż się za nim kurzy, machając rękami i drąc się „mama osa, mama osa!!!”, bez względu na to, co to za robak. Ale historia o musze krąży po przedszkolu do dziś.
🙂