Fiksacja Dużego na temat wojny, podbicia świata i zamachu stanu, rośnie. Dziś przyszedł ze szkoły z radosną nowiną:
– Dostałem 5 z geografii!
– Super! Bardzo się cieszę! A za co?
– Za aktywność na lekcji i za plany podboju świata. Pani bardzo spodobał się mój pomysł, co zrobić z uczniami, którzy się nie uczą. Powiedziała, że zagłosuje na moją partię…
– A co zrobić z tymi uczniami? – zainteresowałam się nieopacznie…
– Jak to co!? Skoro nie ma z nich żadnego pożytku, niech idą pracować do gułagu!
Rany Julek!…
Wyciągam zakupy z torby, m.in. piżamy dla Małego, które kupiłam mocno okazyjnie w jednym hipermarkecie (2 w paczce za 45 zł!).
– Dlaczego one są pasiaste? Dobrze, że nie ma już wojny, bo Małego by mogli za Żyda wziąć i zagazować!
– Są pasiaste, bo tylko te były w takiej cenie, a poza tym są brdzo ładne! Co Ty ostatnio masz z tą wojną? – zdenerwowałam się.
– Bo w gimnazjum, Pani kazała nam obejrzeć film o chłopcu, który miał pasiaste ubranie i wzięto go za Żyda i zagazowano… To był straszny film. Nie rozumiem dlaczego musiałem go obejrzeć.
Jest dopiero południe. Ciekawe co jeszcze dziś usłyszę…