Moje wszystko

Nareszcie :P

 No i doczekałam się. Piątek. Ostatni dzień szkolny w tym roku kalendarzowym. Ostatni dzień, w którym musiałam latać z wywieszonym jęzorem i z dwójką dzieci uczepioną u obydwu rąk. Teraz czeka mnie dwa tygodnie słodkiego „nicnierobienia”. Tzn owszem, będę robiła różne rzeczy, ale nie tknę lekcji Dużego. Oprócz angielskiego. I oprócz „Karolci”, która jest lekturą obowiązkową na po świętach. Od jutra biorę się za porządki. M obiecał, że zajmie się Trollami. No i fajnie. Nie lubię sobie przerywać roboty.

 Duży mnie dzisiaj zagiął. Zapytał Małego:

– Mały, czy ty oszalałeś?

– Nie – odparł Mały.

– To było pytanie retoryczne..- odparował Duży z ironią w głosie. 

Dżizas. Mój syn dorasta i wie co to jest pytanie retoryczne, mimo, że o tym jeszcze się nie uczyli. Wie dokładnie co to znaczy, bo go zapytałam i wyklepał regułkę.. Muszę uważać co mówię przy nim, bo gotowy pobić mnie moją własną bronią. Poza tym Duży przytargał ze szkoły opowiastkę. Otóż pan od religii zapytał dzisiaj dzieci, ile potraw podaje się na stół wigilijny. Duży z dumą odpowiedział, że dwanaście. Pan dziecię pochwalił i zadał kolejne pytanie: „kto wie co to jest pasterka?”. Duży zachęcony poprzednim powodzeniem, zgłosił się do odpowiedzi i odpalił: „taka pani co pasie owce” 😀 No w sumie miał rację i zupełnie nie rozumiem dlaczego pan powiedział, że nie… 😀

Dodaj komentarz