Moje wszystko

Kwota w skarbonce

Mały zebrał pewną kwotę w ramach gwiazdkowych prezentów. Dziś zapragnął ją roztrwonić na coś fajnego. Pojechaliśmy zatem do podobno największego centrum handlowego w Europie. Miejsca na parkingu bylo tyle, co kot napłakał. Wjechałam na płatny (5 zł za godzinę!!!). Postanowiliśmy obejść całość i wchodzić tylko do sklepów, które nas zainteresują. Z góry wiedziałam, że Mały wejdzie  tylko do tego jednego, który znajduje się na piętrze i nie jest blisko wejścia. Przejście przez sklepy po drodze, musiało być dla niego torturą. Jednak w ramach treningu, weszliśmy do dwóch czy trzech, zanim doszliśmy do TegoJedynegoSklepu. BDZA i Mały pogrążyli się w witrynach, wystawach, półkach. A ja poszłam usiąść. 20 minut później, powzięta została decyzja o zakupie.

– Ta saperka bardzo ładnie się prezentuje! – rzekł Mały wgapiając się w łopatkę na wystawie.

– Poproszę tę saperkę. – wyjąkał po chwili, kiedy nadpłynął jeden z Panów Sprzedawców. Pan uśmiechnął się do nas, po czym wydobył narzędzie zza szyby.

– Musisz uważać, bo jest bardzo ostra. – uprzedził Pan Sprzedawca, ale podekscytowany Mały już nie słyszał. Podał Panu lepki od potu, do tej pory zwinęty i ściskany w rączce banknot 100 zł.

– Będzie 1 grosz reszty. – powiedział wyczekująco.

– Yyyyy..- zmieszał się Pan Sprzedający, pogrzebał w szufladzie i odparł:

– Tylko wiesz co, nie bardzo mam Ci jak wydać tego grosza, bo nie mam. Będę Ci dłużny.

Mały popatrzył na Pana z dezaprobatą.

– No dobrze. – powiedział wreszcie, ale jestem pewna, że przy najbliższej okazji upomni się o tego grosza. Wziął swoją upragnioną saperkę i wyszliśmy ze sklepu, przy czym Mały i BDZA zdążyli w tym czasie wymienić mnóstwo zastosowań dla nowego zakupu. Łącznie z tym, że to fantastyczna broń w razie inwazji zombie.

Witajcie w Nowym Roku! 😉

Dodaj komentarz