Duży - Zespół Aspergera

"Kocham NI"

Duży uczy się w tym roku indywidualnie. Pierwszy raz. Nie mieliśmy problemu z uzyskaniem odpowiedniego zaświadczenia od lekarza psychiatry, ani z uzyskaniem orzeczenia z PPP. cieszę się, że lekarze i inni specjaliści już nie upierają się tak twardo przy tym, że jak dzieciak ma problemy społeczne, to koniecznie musi być z innymi dziećmi, żeby uczyć się życia wśród nich. Duży się nie nauczył. Wyzywanie innych od debili i tępych szmat nie przysporzyło mu kolegów. W tej chwili ważniejsze dla mnie jest to, żeby coś umiał. Nie wyobrażam sobie pójścia Dużego do pracy, gdzie będzie super funkcjonował wśród ludzi, ale za to nie będzie posiadał żadnej wiedzy, czy kwalifikacji, bo niestety w nauczaniu zwykłym trybem, żadnej wiedzy nie był w stanie nabyć.

– Syn gapi się w okno i nie uważa – tak w pierwszej klasie kwitowała go pani wspierająca. W klasie integracyjnej!

– Ale Pani wie, że on ma autyzm? – zapytałam na zebraniu. – Proszę mu powiedzieć, żeby patrzył na tablicę, zwrócić jego uwagę na to, co dzieje się na lekcji!

– No ale już mu mówiłam, to ile razy mam powtarzać?!

Szlag mnie trafiał na miejscu. Ja powtarzam od 15 lat : myj zęby! To ona nie może codziennie na lekcji powiedzieć, żeby patrzył na nauczyciela? No chyba od tego tam jest! Druga klasa gimnazjum była straszna! Ja nie nadążałam z materiałem, pracami domowymi i klasówkami, a co dopiero on! Zafiksowany na informatykę! Inne przedmioty mogłyby nie istnieć. No dobra, jeszcze polski, bo ukochał panią, która uczyła go tego przedmiotu. Ledwo zmusiłam go do nauczenia się na pamięć trzech zdań z chemii, żeby pani mogła mu wystawić 2 na koniec roku. Nigdy więcej nie chcę tego powtarzać. Nigdy! Nie chodzi mi o przepychanie go z klasy do klasy. Chcę, żeby znał materiał! Coś tam mu zawsze w głowie zostanie, bo że nie wszystko i nie w pełnym zakresie to ja wiem.. Duży ma zdolność zapamiętywanie materiału najdalej na trzy lekcje wstecz. Kiedy czasem kartkówka zostaje przesunięta o tydzień, to ja już wiem, że on jej nie napisze, bo nauczył się przed samym terminem i jest w stanie napisać ją tu i teraz. Za tydzień to już będzie po ptakach! W jego głowie pozostaną strzępki wspomnień z danego materiału, albo nawet nie zostanie nic.. Mamy więc w tym roku nauczanie indywidualne. Duży wraca ze szkoły szczęśliwy. Mówi, że teraz lubi szkołę. I nawet dogaduje się z panią, za którą oboje nie przepadamy. Zmieniła się pani od polskiego. Znaliśmy ją wcześniej, przez chwilę była wspierającą w klasie Dużego, a w zeszłym roku szkolnym, Duży działał w gazetce szkolnej, której Pani ST jest opiekunem. Nie znamy jej jedynie od strony nauczania polskiego. Oboje byliśmy zdruzgotani, bo Duży kocha poprzednią Panią, która doceniała jego wiedzę i inteligencję. Mimo, że gramatyka jest jego słabą stroną, Pani SW odpuściła tę dziedzinę. 

– Dla mnie ważniejsze jest to, co on ma w głowie, wnioski, wypowiedzi, zrozumienie tekstu. Wypracowania Dużego są cudne. Bez zbędnego udawania, sama szczera prawda.

Kochaliśmy więc Panią SW. Zobaczymy czy pokochamy Panią ST. Na razie zbiera punktu na plus. Zadała Dużemu pracę domową: znajdź w mitologii mity o stworzeniu świata i porównaj je z Bibilią. Formę zostawiła do wyboru Dużemu. Wybrał zatem prezentację multimedialną, bo jak już wcześniej wspomniałam, zafiksowany jest informatycznie. Od piątku siedzi nad tą prezentacją. Dopieszcza ją w każdym calu. Co chwila przybiega do mnie z roziskrzonymi oczami i woła:

– Mamo! Dodałem guzik, co jak się go naciśnie, to przenosi do źródeł! Mamo, zobacz, jak najedziesz na flagę, to pokazuje się co to za kraj! Mamo to, mamo tamto!

Jestem podła. Musiałam sprowadzić go na ziemię..

– Synu, nie zapominaj, że to jest praca domowa z polskiego, nie z informatyki.. Skup się na treści, bo Pani może nie docenić guzika i flagi…

Duży zamarł. I wybełkotał:

– No przecież wiem…

Ale ja wiem, że on nie wie. Popłynął informatycznie. I mam dylemat, napisać do Pani, żeby doceniła? Czy zostawić tak, jak jest i zdać sie na nią… Jeśli nie powie nic o wykonaniu, to będzie koniec. Duży przestanie się starać. Co robić? CO ROBIĆ?!

Dodaj komentarz