Moje wszystko

Przykazanie pierwsze: kochaj brata!

Uwielbiam słuchać a czasem nawet podsłuchiwać rozmowy moich dzieci. Albo rozmowy któregoś z synów z tatą. Ostatnio Duży zapytał M:

– Tataaaa, a dlaczego w słowie analfabeta jest anal?

– Bo analfabeci mają życie do dupy! – odpowiedział M. I była to najwyraźniej odpowiedź wyczerpująca, bo Duży dał spokój.

Innym razem chłopcy przekomarzali się, który z nich lepiej tańczy.

– To wcale nie jest taniec, tylko jakieś machanie! – krzyczał duży patrząc na wygibańce Małego.

– Ja na pewno tańczę duuuużo lepiej!

– Taaa, na pewno! Jak ty wychodzisz na parkiet, to wszyscy szykują sobie środkowy palec do pokazania! – odgryzł się Mały.

Czasem muszę inetrweniować, bo dogryzanie sobie przeradza się w kłótnie i awantury, ale często jest tak, że sami sobie radzą z rozladowaniem napięcia. Dziś rano Duży wyzwał Małego:

– Stoisz na środku jak ten idiota! Przejść nie można! Jak mam buty założyć?

– Nie drzyj się! Kochaj brata! I pomagaj mu w każdej sytuacji! – odkrzyknął Mały i najspokojniej w świecie opuścił przedpokój. Ahhh te dzieci.. 🙂

Dodaj komentarz