Moje wszystko

Spring Fitness ból

W ubiegłą niedzielę uczestniczyłam w wiosennej konwencji 🙂 W życiu nie przyznam się, że troszeczkę się cieszę, że nie zrezygnowałam ze szkolenia. Gdzieś tam na dnie duszy piszczy mi, że jednak to kocham i to jest to, co mi odpowiada. Jednak przerażenie i stres skutecznie ten pisk zagłuszają. Nie wierzę, że mi się uda. Za stara jestem, o! Spotkałam szkoleniowca od wzmacniania. Tego, którego szkolenie wprowadziło mnie w stan powątpiewania i wycia. Byłam bliska rezygnacji z całej imprezy. I nagle dowiaduję się, że „przecież tak dobrze ci poszło u mnie…” Gdybym wiedziała to wtedy, to może zaoszczędziłabym sobie tych nerwów i ryku… Zaczynam podejrzewać, że oczekuję od ludzi nie tylko akceptacji, ale i pochwał. Dopóki ktoś nie powie mi wprost: jesteś dobra w tym co robisz, jestem w stanie zawieszenia i zwątpienia. Nie wierzę w siebie i w swoje umiejętności. Męczące to jest. Nie tylko dla mnie, ale i dla całego otoczenia, które musi wysłuchiwać moich jęków i narzekań. Czas zacząć kontrolować emocje. I zdecydowanie mniej mówić o swoich wątpliwościach.  W domu natomiast ćwiczyć pewność siebie i słuchać rad doświadczonych instruktorów. Uczestnictwo w Konwencji dalo mi dużo radości. Coraz częściej myślę o szkoleniu się w kierunku zdrowie – pilates. Te ćwiczenia chyba najbardziej mi odpowiadają. Póki co w maju czeka mnie egzamin, a przede mną mnóstwo nauki. W dalszej (ze względów finansowych) przyszłości chciałabym zaliczyć szkolenia z pilatesu. Do tego będę musiała pójśc na zaawansowanie szkolenie z anatomii… takie sobie plany 🙂 Na razie cierpię. Chyba za bardzo poszalałam ze sztangą, bo bicepsy nie pozwalają mi dzisiaj wyprostować rąk. Wyglądam jakbym za dużo „przypakowała” na siłowni i zapomniała się rozciągnąć 😉 A w sobotę i w niedzielę mam drugie spotkanie szkoleniowe. Mam nadzieję, że do tego czasu będę w stanie znowu machać ciężarkami. Zdaje się, że regionalna telewizja będzie nadawać jakiś reportaż z Konwencji. Widziałyśmy przed budynkiem samochód TVP. A wczoraj pewna Anna powiedziała, że widziała zwiastuny na trójce. podobno wlazłam kamerzyście w kadr i można mnie obejrzeć 😀 Niestety nie wiemy kiedy program będzie nadawany. Z chęcią obejrzałabym siebie w lokalnej telewizji, w tle gwiazd fitnessu 😀

Ostatnio Mały zamknął się w łazience. Proszę tyle razy, żeby tego nie robił, bo klamka trochę ciężko chodzi i zacina się. Tak było i tym razem, musiałam pośpieszyć na pomoc.

– Dlaczego zamknąłeś drzwi? Przecież prosiłam, żebyś tego nie robił…

– Żeby mieć troszkę prywatności mamusiu…

😀

 

A wczoraj kiedy wychodziłam z Dużym ze szkoły po skończonych lekcjach, usłyszałam jak jego kolega z klasy mowi do drugiego kolegi (z tej samej klasy):

– To co, idziemy na pety? Zajaramy!

No i teraz mam problem. Naskarżyć matkom? A może się przesłyszałam?

Dodaj komentarz