Moje wszystko

Huragan we włosach

No i mamy jesień. I to późną raczej. Zastanawiam się, czy ja czasem nie przespałam lata? No bo jak inaczej wytłumaczyć to, że rano na termometrze zobaczyłam 6 (słownie: sześć) stopni? Przecież mamy czerwiec! Za chwilę koniec roku szkolnego i wakacje. Dzieci wyjadą na kolonie. Większość z nas zabierze swoje rodziny na wczasy. Co zabrać do walizki? Kożuch chyba. Bo nad naszym morzem nie może być ciepło. Albo w Tatrach. Podobno całkiem niedawno spadł tam śnieg… Dzisiaj ostatni dzień białego tygodnia. Przez cały tydzień dzieci marzły w kościele, klecząc po pół godziny. Duży płacze, że bolą go kolanka. Też by mnie bolały. M wyręczył mnie i poszedł z Dużym do kościoła wczoraj i przedwczoraj. Dzisiaj poszłam już sama, bo myślałam, że dowiem się czegoś o kręconym podczas Komunii dvd. Dowiedziałam się. Że dopóki nie zostanie zebrana cała kwota, płyty nie trafią do naszych rąk. I tu zapewne zacznie się polka z przytupem. Jak zmusić rodziców ponad 40 dzieci, żeby wpłacili pieniądze w terminie? Nie da się. Widziałam to nie raz. Chociażby przy okazji Komunii, kiedy termin wpłaty przypadał na koniec lutego, a na początku maja brakowało wpłat od kilku osób. A tu trzeba się sprężyć. Podejrzewam, że będą kłopoty, że ktoś tam się wykruszy, że ktoś nie będzie miał z czego zapłacić, a ktoś inny zapomni. Tym sposobem na płyty możemy czekać aż do września. Albo dłużej. Jutro całą rodziną wybieramy się do zdjęcia. Ale wcześniej idziemy do dentysty. Tzn ja i Duży. Może wreszcie uda się naprawić Dużemu mleczaka.

Jakieś świństwo krąży wokół nas. Mały rozchorował się w poniedziałek. Jelitówa, ale na szczęście łagodna. Później źle poczułam się ja. Ktoś nieśmiało zasugerował, że być może spodziewam się kolejnego Małego. Otóż nie spodziewam się. Przynajmniej nic o tym nie wiem. Jak już kiedyś wspomniałam, nie zamierzam powiększać rodziny. Wystarczy mi nasze 4/4 🙂 Plus dwa koty. Dzisiaj do wucetu zaczyna biegać Duży. Cholera :/ Wolałabym, żeby nie poszło dalej. Przedwczoraj M udał się do lekarza. Wrócił podziurawiony. I z dużo lżejszym portfelem. Wcale mi się to nie podoba, szczególnie, że wciąż mam nadzieję na remont łazienki. Ale nie powiedziałam nic, bo przecież zdrowie ważniejsze. Chociaż remont łazienki też ma pośrednio związek ze zdrowiem. Trzeba się wreszcie cholernego grzyba pozbyć. Ze ścian oczywiście. W czwartek przed Komunią poszłam sobie zrobić paznokcie. Żelowe. Nie to, żebym musiała, ale chciałam zobaczyć jak to jest. Nie mam nic do zarzucenia swoim paznokciom. Raz chciałam spróbować tego, co większość moich koleżanek nosi na palcach z wyraźnym upodobaniem. Rezultat jest taki, że musiałam wezwać Pogotowie Żelowe w postaci dobrej koleżanki na pomoc, bo mi się te żelki zaczynają rozpadać. Jak mam nie wierzyć w pecha? Przecież w końcu podczas pierwszej podróży na Wyspy tylko mnie wysadzono z autokaru i maglowano przez 3 godziny na granicy. I to mnie nagminnie psują się nowe sprzęty rtv i agd. Dlaczego tym razem miałoby być inaczej? Całe szczęście mam dobrą kumpelkę, która zajmuje się paznokciami i mam pewność, że niczego nie schrzani. Chociaż… Czy aby na pewno? Z moim pechem? 😀

Dzisiaj pierwszy raz od 15 lub 16 lat jechałam na rowerze. O ludzie! Jakie to jest cudowne uczucie! Zapomniałam już jakie to jest przyjemne. Zawsze lubiłam kiedy wiatr rozwiewał mi włosy podczas wyścigów z kolegami. Szkoda, że dzisiaj było to niemal huragan :/ Oczywiście, że miałam tremę przed zanim usiadłam na siodełku. W końcu tyle lat nie jeździłam… Czy można zapomnieć jak się jeździ na rowerze? Ja nie zapomniałam. Ale wydaje mi się, że rower Dużego jest mniej skrętny niż moje Wigry 3, które wiele lat temu skradziono z naszej piwnicy 😉 A takie było piękne. Błekitno białe… Z dynamem na przednim kole i lampką. Przy nowym rowerze Dużego nie było nawet stopki. Ale już jest 🙂 Przy okazji przeglądu rowerowego poprosiłam o założenie takiego czegoś, bo jestem pewna, że Duży nie zada sobie trudu oparcia roweru o drzewo, ścianę czy murek. Zejdzie z niego i walnie nim o ziemię. Tzn teraz już nie walnie, bo ma nowiuśką stopkę 😛

A ja od niedzieli nie mogę przestać myśleć o pysznej gorącej szarlotce z lodami…

Dodaj komentarz