Kocim okiem · Moje wszystko

We dwóch

Dzień dobry. Śpieszę donieść, że od przedwczoraj nie jestem już sam. Teraz jest nas dwóch. Ja i mój Łatek. Łatek przyjechał do nas we wtorek wieczorem. Przywiózł go Duży Tymczasowy, bo Duża Tymczasowa zachorowała i musiała iść do szpitala. Na początku byłem bardzo zdziwiony, bo moja Duża nic nie mówiła, że Łatek przyjedzie w tym dniu. Spałem sobie spokojnie, kiedy nagle zadzwonił domofon i za chwilę do mieszkania wszedł „nowy”. Kiedy wyszedł z transportera, wcale się nie bał. Od razu poszedł zwiedzać MÓJ dom. Bałem się go strasznie i uciekłem. Łatek od razu poszedł do MOJEJ Dużej i Dużego i zaczął się do nich łasić. Lizus jeden. A oni go pogłaskali i dali jeść. Łatek był strasznie głodny, bo wszystko zjadł i poprosił o więcej. Duża pokazała mi jak Łatek je i poprosiła, żebym wziął z niego przykład. Wcale nie zamierzam, bo nie chcę być gruby. Później będę musiał stosować jakieś DIETY i chodzić na jakieś ĆWICZENIA, żeby schudnąć. Tak jak Duża. Ale dzisiaj przy śniadaniu, Łatek tak zachwalał jedzonko, że spróbowałem i zjadłem trochę więcej niż zwykle. Miał rację, to było dobre. Pierwszą noc spędziliśmy na obserwowaniu siebie. Musiałem pilnować Łatka, żeby nie poszedł tam, gdzie mu nie wolno, więc łaziłem za nim krok w krok. On się denerwował i strasznie na mnie syczał. I nawet mnie kilka razy pogonił. Duża się bała, żebyśmy się nie pobili i zamknęła Łatka w łazience, ale tak strasznie obaj miauczeliśmy i Łatek dodatkowo wskoczył na pralkę zrzucając to, co tam stało i robiąc dużo hałasu, że Duża wreszcie go wypuściła. Nie spałem całą noc. Duża też nie spała. Musiała pilnować Młodszego Starszego, bo on zachorował. Ma jakąś ANGINĘ i strasznie WYMIATAŁ, czy jakoś tak. No i przy okazji my też nie daliśmy jej spać, bo Łatek jak mnie ganiał, to uciekałem z piskiem i bardzo tupałem. Wczoraj byliśmy tak zmęczeni, że w dzień odpoczywaliśmy. Duża się bała, że następnej nocy znowu będziemy urządzać awantury, więc zrobiliśmy jej niespodziankę i nie ganialiśmy się tak bardzo jak pierwszej nocy. Łatek się podlizywał strasznie i poszedł spać do łóżka Dużych. Najpierw położył się obok Dużego, ale Duży wierzgnął zadnimi łapami tak, że Łatek spadł, więc poszedł położyć się u Dużej. Duża bardzo się ucieszyła, że może pospać, bo była naprawdę bardzo zmęczona. Trochę się poganialiśmy nad ranem, ale Duża i tak powiedziała, że jest z nas dumna, bo byliśmy grzeczni. Łatek ma okropnie długie pazury i drapie nimi wszystkich. Mniejszy Młodszy ma najwięcej zadrapań, bo ciągle łazi za Łatkiem. Trochę jestem na nich wszystkich obrażony, że sprowadzili do domu drugiego kota bez konsultacji ze mną. I nawet nie powiedzieli kiedy on przyjdzie. Powiedziałem Dużej, żeby sobie głaskała Łatka i poszedłem spać pod fotel. Duża strasznie się przejęła i ciągle mnie przeprasza i próbuje przytulić. Wcale nie chcę się do niej przytulać! Co ona sobie w ogóle wyobraża! Ciekawe co by powiedziała, gdybym ja sobie sprowadził drugich, nowych Dużych! Musi trochę pocierpieć zanim dam się przeprosić.

Mniejszy Starszy ma dzisiaj urodziny. Kończy 9 lat. Duzi dali mu wielki kawał skały, w którym schowane były kości mamuta. Cały poranek Mniejszy Starszy z Mniejszym Młodszym i Dużą pukali w skałę i wyciągali różne gnaty. Chciałem się z nimi trochę pobawić i spróbować jak smakuje taka kość mamucia, ale Duża mnie wygoniła. Też coś! Jak ja chcę się pobawić to ona nie chce, a później to mnie woła, żebym przyszedł się przytulić! Kiedy już wyciągnęli wszystkie kości, to Duża jakoś je połączyła i powstał cały szkielet mamuta, który na dodatek świeci jak jest ciemno. Nie rozumiem co jest fajnego w świecących gnatach, ale Mniejszy Starszy bardzo się cieszy i co chwila chodzi do łazienki patrzeć na te kości. Dziwni są czasem ci Duzi. 

Słyszałem jak Duża mówiła dzisiaj Dużemu, że jutro chyba trzeba mnie znowu zabrać do wetki. Znowu mam gile. Wybrałem całą KURACJĘ, ale ona chyba nie podziałała. Duży miał mi robić zastrzyki sam. W domu.  Ale powiedziałem mu głośno i wyraźnie, żeby SOBIE zastrzyk zrobił i żeby spadał, i zwiałem pod fotel. Duża wzięła transporter i zabrała mnie do innej wetki, żeby dała mi zastrzyk. W ten sposób i tak zostałem pokłuty. Później już chodzili ze mną na zastrzyki do lecznicy, tylko w niedzielę nie mogli, bo było zamknięte. Wtedy przyjechała do nas Duża Tymczasowa i razem z Dużym dali mi zastrzyk. Moja Duża zamiast mi pomóc, to uciekła do kuchni, bo powiedziała, że nie może patrzeć i słuchać jak ja płaczę z bólu. Duża Tymczasowa przyjechała do nas prosto z miasta, bo jednym Dużym kilka dni wcześniej dała psa i ten pies uciekł. Duża Tymczasowa razem z tamtymi Dużymi szukali go wszędzie, ale nie znaleźli. Ten piesek jest bardzo miły, tylko jest chory i strasznie chciałbym, żeby się już odnalazł. Po lewej stronie bloga jest zdjęcie tego pieska. Jak się na nie klika, to można poczytać gdzie piesek zginął i gdzie można zadzwonić jakby ktoś go znalazł, lub wiedział gdzie on jest. 

Łatek znowu woła jeść. On jest strasznym żarłokiem i głodomorem. Muszę iść popilnowąc mojej miski, bo on lubi zjeść swoje jedzonko i moje też. I w ogóle przestałem się go już bać i teraz muszę mu pokazać kto tu rządzi, żeby sobie nie myślał, że wszystko mu wolno! Miłego dnia życzę wszystkim czytającym – 

 – Mru.

 

Dodaj komentarz